Po trzech latach przerwy powróciła najbardziej merytoryczna z imprez poświęconych typografii w Polsce. W dniach 9–11 listopada odbyła się już czwarta edycja TypoLuba. Mimo lokalizacji na wschodnich rubieżach kraju i kameralnego charakteru, impreza za każdym razem przyciąga grono stałych bywalców oraz pewną grupę studentów, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z typografią.
Na lubelskiej konferencji nie spotkamy gwiazdorzących projektantów-celebrytów z krajów zachodniej Europy i Stanów Zjednoczonych. W ich miejsce można natknąć się za to na prawdziwych pasjonatów literek, w tym specjalistów z innych, nierzadko bagatelizowanych w branży, obszarów językowych i kulturowych. Prelegenci podczas wykładów często siedzą pomiędzy uczestnikami i sami z zainteresowaniem śledzą prezentowane tematy.
Alef, bet, gimel
W tym roku, w ramach cyklu popularyzacji wiedzy o odmiennych alfabetach, na tapecie znalazł się język hebrajski. Warsztaty z liternictwa hebrajskiego, które prowadził ceniony izraelski projektant Yanek Iontef, rozpoczęły się od wizyty na lokalnym kirkucie, gdzie uczestnicy w gęstej listopadowej mgle poszukiwali inspiracji literniczych i graficznych.
Dalsza praca nad wybranym stylem pisma odbywała się w małych grupach na własnym sprzęcie i wybranym oprogramowaniu – linuksiarze korzystali z FontForge’a, użytkownicy Windowsa odpalili FontLaba, miłośnicy komputera z nadgryzionym jabłkiem trzymali się Glyphsa. Podczas pracy uczestnicy przeglądali także przedwojenne książki będące w zbiorach Domu Słów oraz internetowe archiwa cyfrowe. Podsumowaniem warsztatów były postery przygotowywane techniką eksperymentalną z pomocą plotera i zaprezentowane ostatniego dnia na ścianach sali wykładowej.
Bona Nova i Heneczek
Żeby tradycji stało się zadość, znów nie przyjechał Hakobo. Jego obecność w programie została uznana przez stałych bywalców za rodzaj hermetycznego dowcipu, aczkolwiek, ku zdziwieniu niektórych, wykład się jednak odbył – poprzez videotransmisję.
Jeden z najbardziej interesujących wykładów wygłosił Yanek Iontef. Pokazywał on, jak fragmenty liternictwa napotkanego „w terenie” mogą stać się inspiracją dla nowych krojów. Opisał także swój udział w pracach związanych z tworzeniem kroju IBM Plex i poszerzaniem go o litery alfabetu hebrajskiego. Krój jest nadal rozwijany, ale został już udostępniony na otwartej licencji.
Z zapartym tchem uczestnicy konferencji wysłuchali opowieści Leszka Bielskiego o powstaniu kroju Bona Nova. Prelegent towarzyszył Mateuszowi Machalskiemu w spotkaniach z autorem oryginalnego projektu, Andrzejem Heidrichem. Z twórczością tego ostatniego do czynienia miał z pewnością każdy Polak, a przynajmniej każdy, kto w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat zrobił zakupy i zapłacił gotówką w postaci banknotu. Dobrą informacją dla osób związanych z tworzeniem krojów pism jest to, że inicjatywa uzyskała nawet skromne dofinansowanie ze środków Narodowego Centrum Kultury.
Na zakończenie mogliśmy usłyszeć znakomity wykład Damiana Langosza dotyczący tworzenia kroju Heneczek dla Miejskiej Biblioteki Publicznej im. Teodora Heneczka w Piekarach Śląskich. Krój oparty został na publikacjach, które wyszły spod ręki tego XIX-wiecznego śląskiego drukarza. Zajmujący i pouczający był opis procesu poszukiwania inspiracji, realizacji projektu i wyboru rozwiązań, które pogodzą specyfikę oryginału i współczesnych zastosowań.
Wspominając o TypoLubie, nie można pominąć również pasjonujących kuluarowych rozmów, dotyczących choćby digitalizacji krojów Cyklop czy Chaim. Co będzie za rok? Nie możemy się już doczekać!